Otaku do Ataku

Otakowy zakład psychiatryczny


#16 2016-03-01 23:47:28

Shirayuki-dono

Jego Upiorna Mość

2391598
Call me!
Skąd: Piekło
Zarejestrowany: 2013-07-22
Posty: 213
Punktów :   
WWW

Re: Obozowisko

Słońce już dawno zniknęło za koroną drzew, a ognisko, które przygotowała pól-elfka, było głównym źródłem światła, jako że księżyca już prawie nie było na niebie. Za dzień lub dwa nastanie nów. Las też nie był tak ciepły i w momentach ciszy słychać było tylko szum drzew i odgłosy zwierząt.
W pierwszym momencie Olivia była mało zainteresowana zniknięciem Kenty, myśląc, że idzie na szybko rozejrzeć się po lesie, jednak niedługo później była zła. Po godzinie była nie dość, że zła to i sfrustrowana. Demon od początku był niesfornym lekkoduchem, ale sam fakt, że powiadomił tylko koleżankę, a nie wychowawcę o swoim zniknięciu, wymagał komentarza. To że była noc, a on od dwóch już godzin nie wrócił do obozu, wymagała kary. To była wycieczka klasowa z JEDNYM opiekunem. W LESIE, który być może był pełny dzikich stworzeń, magicznych działań, czy niepożądanych istot. Olivia była przecież tak załamana swoim nieudanym życiem miłosnym, że nie przeczytała za wiele o lesie, tylko uwierzyła dyrektorowi na słowo, że to miejsce dobre dla uczniów. Magicznych uczniów przynajmniej. No właśnie! Za życie tego niesfornego demona nauczycielka nie odpowiadała jedynie swoimi nerwami i sumieniem. Ale też przed jej mistrzem — dyrektorem Akademii Mrocznego Blasku, ale i przed Szatanem we własnej osobie!
Olivia przecież była zawsze przykładną nauczycielką. Co jeśli teraz rzeczy wymkną się spod kontroli?
Wszelkie teorie zaczęły chodzić po głowie albinoski, jednak nie mogła pozwolić wyruszyć jej uczennicy i postanowiła wyruszyć razem z nią. Jeden z jej uczniów zniknął w lesie, więc nie mogła rzucić w las kolejnego, nawet jeśli była to rozważna uczennica. Nauczycielka miała wrażenie, że Kenta nie jest aż tak nierozważny, żeby bez powodu zniknąć na dwie godziny w takim miejscu. Jeśli jednak jest, da mu karę na miejscu. Jeśli jednak nie — mogło mu się coś stać i w takim momencie nie zostawi swoich uczniów samych na pastwę nieznanego. Posiadając na to chęci, czy też nie, to jej uczniowie i to ona, a nie nikt inny jest za to odpowiedzialna.
Zmęczonym głosem wydała komendę dla pozostałej dwójki uczniów:
— Kitsukami, Avalon — wy zostaniecie w obozie. Jakby nie daj boże się coś działo, użyjcie rac, którychkolwiek.
Szybko rozstawiła wokół obozu fioletowe talizmany, które świeciły się razem. Wzrok Yumiko i doświadczenie w lesie było wystarczające. Nora nie miała żadnej świadomości ani kontrolowanych umiejętności, a o zdolnościach chłopaka wychowawczyni nie miała pojęcia, jednak miała nadzieję, że jest na tyle kompetentny, by zaopiekować się koleżanką.


Transport (Kenta, Yumiko): Skała nad strumykiem



Nora martwiła się o Kentę już pół godziny po tym jak zniknął. To było takie dziwne uczucie w żołądku. Wiedziała, że on, w przeciwieństwie do niej, da sobie radę i to było czymś, co można podziwiać. Poza tym lubiła go, w granicach tego jak można kogoś lubić, kiedy i tak się go boisz. Nastolatek był nadzwyczaj pozytywną osobą, nawet jeśli strasznie nierozważną i kłopotliwą, co akurat działało dziewczynie czasem na nerwy. 
Teraz, kiedy widziała frustrację nauczycielki, poczuła większy niepokój. Siedząc na swoim taborecie składanym, ogrzewała chłodne ręce o ogień, słuchając komentarzy nauczycielki i propozycji Yumiko. Dziewczyna była dzielna, Nora musiała jej to przyznać. Patrząc na swoje lewo, spojrzała na nowego ucznia. Nie miała o nim opinii, ale sprawiał opinię spokojnego ucznia, który w ramach hobby zabija ludzi i oszukuje policję. Ale może aura ukrytego sadysty była tylko i wyłącznie jej wrażeniem o nim.
Gdy nauczycielka odeszła dalej, Norweżka, aby pozbyć się w jakiś sposób złego uczucia, spytała, wciąż patrząc na umierający ogień. Może powinna dodać drewna?
— Skąd jesteś? — spróbowała nawiązać rozmowę.


http://25.media.tumblr.com/8c578b5bcf55433433c471b78d0c6862/tumblr_mqcp61EXcK1rzr794o1_500.jpg

Offline

 

#17 2016-03-02 11:40:36

 Yasuhiro

Yasuhiro Kitsukami

Zarejestrowany: 2016-02-12
Posty: 58
Punktów :   

Re: Obozowisko

Yasuhiro w ciszy patrzył jak ich nauczycielka odchodzi pomiędzy drzewa i znika w panującej między nimi ciemności. Zaraz po tym przeniósł wzrok na cieniutki rogalik Księżyca i dokładnie mu się przyjrzał.
- Jeszcze dwie noce. - pomyślał - Czyli wycieczka zdąży się skończyć...-
Chłopak pokręcił głową w próbie odgonienia nieproszonych myśli, po czym położył się na trawie przy ognisku i oparł głowę o ręce. Chwilę spędził na wsłuchiwaniu się w leśne szmery, kiedy względną ciszę panującą w obozie przerwała siedząca po drugiej stronie płomieni Nora.
Zapytany o miejsce, z którego pochodzi Yasuhiro przemilczał kilka sekund.
- Może to być nieco niegrzeczne, ale nie jesteś stąd, prawda? W sensie, że nie z tego świata. Wyglądasz jakbyś się zgubiła... Zresztą nieważne, to nie jest odpowiedź na twoje pytanie. Pochodzę z północy. Nie będę używał nazw własnych, bo prawdopodobnie i tak nic ci nie powiedzą. Jeśli miałbym krótko określić północ, to jest tam cholernie zimno, ciemno i górzyście. Większość terenu pokrywa śnieg i lód. Pełno tam jaskiń. Ale kawałek na zachód gór już nie ma, a ich miejsce zajmują iglaste lasy i klify schodzące pionowo do morza, które topnieje tylko na trzy miesiące, a przez dziewięć skute jest lodem. W lasach żyją wilki, a na rzadkich łagodnie schodzących do morza plażach, przysypanych śniegiem oczywiście, pingwiny i foki. Czasem nawet można zobaczyć niedźwiedzie polarne. Jest tam też trochę "innych" stworzeń, istniejących tylko u nas, które nie mają oficjalnych nazw - mieszkańcy tego świata nie mają takiej potrzeby, każda społeczność nazywa je inaczej. Mimo to jest tam raczej pusto... - tutaj swoistą opowieść chłopaka przerwało nagłe zgaśnięcie płomienia i półmrok, które wywołało - Przyniosę więcej drewna. - powiedział Yasuhiro wstając i poszedł do niewielkiego stosiku suchych gałęzi usypanego na najdalszym od ognia skraju obozu. Szybko wrócił z większością z nich, podpalił niewielkim, karmazynowym płomieniem i wrzucił do tlących się popiołów. Po tym ponownie położył się i zamilkł, zgubiwszy wątek.
- Trochę się nagadaĺem... -

Offline

 

#18 2016-03-03 18:31:15

Shirayuki-dono

Jego Upiorna Mość

2391598
Call me!
Skąd: Piekło
Zarejestrowany: 2013-07-22
Posty: 213
Punktów :   
WWW

Re: Obozowisko

Serio? On tak na serio? Pytała siebie Nora, jak tylko jej towarzysz opuścił ją, by pójść po opał. Jeśli wszyscy będą odpowiadać tak jak siwowłosy, to Nora cienko widziała swoje szanse nawiązania tu jakiejkolwiek znajomości. Bardzo walczyła ze sobą, by wreszcie zaakceptować ten świat i pokonać lęk. Postanowiła też chociaż spróbować mieć dobre relacje z podejrzanym typem, ale z każdą chwilą lubiła go coraz mniej. Ona przecież zapytała tylko, gdzie on mieszkał! Niewinne pytanie, które miało jakkolwiek nawiązać rozmowę! A co otrzymała? Sienkiewiczowski opis przyrody w formie monologu. Gdyby widziała jego wypowiedź w formie tekstu, w jej poprzedniej szkole już miałaby wydedukować tęsknotę autora za ojczyzną lub inne równie silne z punktu widzenia humanistów emocje. Oczywiście, nie powinna być zirytowana jego poziomem dedukcji, ale z góry potraktował ją, jak blondynkę, nie zadając żadnego pytania. Normalnie by to zrozumiała, ale w świetle jego wypowiedzi, każdy dodatkowy element drażnił ją po trochu i nic nie zmierzało w kierunku zmiany o nim opinii. Od początku był dla niej szemrany. W głosie chłopaka dziewczyna nie wyczuła większego entuzjazmu, gdy kontynuował swój opis. W stosunku do jego wszystkich wypowiedzi, których Nora była świadkiem, ta była zdecydowanie najdłuższa i jednostronna. Nie zapytał ja nawet o nic, nawet nie była pewna, czy tę wypowiedź kierował do niej, bo ledwo co skończył — wstał i poszedł. Oczywiście miał rację, ognisko już umierało i Nora sama miała zamiar zaraz wybrać się po drewno, jednak w tej sytuacji to aż prosiło o pomstę do nieba! Nora nie mogła oprzeć się uczuciu, że wykorzystał jej pytanie tylko po to, by móc porozmawiać o sobie, nawet jeśli tylko przy jednoosobowym forum.
Nora skierowała swoja głowę do góry w stronę nieba i zauważyła, jak wiele gwiazd już widać. Oddychała głęboko. Nie powinna pokazać komuś, że za nim nie przepada, to byłoby niegrzeczne, więc uspokajała się, by nie urazić Yasuhiro w żaden sposób. Objęła samą siebie, chcąc trochę ogrzać zmarznięte ręce. Zdecydowanie zrobiło się chłodno. Ignorowała kolegę, gdy ten wrócił i zajął się ogniem. Widać nie chciał kontynuować rozmowy a lekko zirytowana nastolatka sama straciła już ochotę i przez kolejne parę minut raczej nie odważy zadać się kolejnego pytania. Chłopak leżał już trochę czasu na ziemi, a dziewczyna zamyślona patrzyła w niebo, myśląc znów o swojej rodzinie, do której tęskniła. Nagłe wycie wybiło ją z transu i podskoczyła ze strachu. To było tak nagłe, że jej ciało uwolniło siłę, która odepchnęła wszystkie przedmioty wokół. Fala była nagła, ale o krótkim zasięgu. Skutecznie zgasiła tym ognisko, odepchnęła swój taboret i parę innych przedmiotów. Namioty na moment się tylko lekko odkształciły. Oddychała ciężko przez chwilę, po czym ze strachem spojrzała na swoje ręce. Siła, którą uwolniła, nie była zbyt silna w porównaniu do innych, które zdarzało jej się wywoływać, więc szybko opanowała emocje. Nie patrząc na nic innego jak na swoje ręce, wydukała tylko:
— Prze... prz... przepra... szam.


http://25.media.tumblr.com/8c578b5bcf55433433c471b78d0c6862/tumblr_mqcp61EXcK1rzr794o1_500.jpg

Offline

 

#19 2016-03-03 20:11:36

 Yasuhiro

Yasuhiro Kitsukami

Zarejestrowany: 2016-02-12
Posty: 58
Punktów :   

Re: Obozowisko

Przez kilka minut ciszy, które zapadły po monologu Yasuhiro, chłopak pogrążył się w układaniu gwiazd w rozmaite kształty. Towarzyszyły mu w tym tylko ciche dźwięki wydawane przez żyjące w lesie stworzenia i trzaski palącego się drewna. Ze swoistego transu wyrwała go wywołana przez Norę fala, która przysypała go lekko żarzącymi się, niedopalonymi fragmentami gałęzi z ogniska. Szybko zerwał się do pozycji siedzącej i zaczął strzepywać węgliki na ziemię, martwiąc się bardziej o ubranie niż o siebie. W odpowiedzi na drżące przeprosiny Nory machnął ręką.
- Nie szkodzi... - odpowiedział cicho - Często ci się to zdarza? - zapytał zaciekawiony.

Offline

 

#20 2016-03-05 20:06:30

Shirayuki-dono

Jego Upiorna Mość

2391598
Call me!
Skąd: Piekło
Zarejestrowany: 2013-07-22
Posty: 213
Punktów :   
WWW

Re: Obozowisko

Gdyby ona chociaż go słuchała. Uspokajanie swojego oddechu było ważniejsze, a jej drżące ręce dużo ciekawsze. Ona musiała tak robić, bo jeśli nie próbowała uspokoić swojego ciała, druga fala często się pojawiała. To było naprawdę niebezpieczne. Bardzo zabawne, że bała się wszystkich, kiedy to ona była prawdopodobnie najniebezpieczniejsza. Dlaczego? Bo tego nie kontrolowała. Chwila osłupienia minęła i odpowiedziała chłopakowi z grzeczności:
- T... tak - odpowiedziała, choć nie słyszała jego pytania. Zapewne pytał, czy nic jej nie jest. Chyba. To było logiczne.
- O... przepraszam, chyba zgasiłam twoje ognisko.


http://25.media.tumblr.com/8c578b5bcf55433433c471b78d0c6862/tumblr_mqcp61EXcK1rzr794o1_500.jpg

Offline

 

#21 2016-03-06 12:40:47

 Yasuhiro

Yasuhiro Kitsukami

Zarejestrowany: 2016-02-12
Posty: 58
Punktów :   

Re: Obozowisko

- Moje ognisko? - zapytał Yasuhiro zaskoczony, po czym usiadł na wprost Nory i skrzyżował nogi - Przecież ono nie należy do mnie... Posłuchaj, wiem, że może nie brzmieć to przekonująco, ale nikt o inteligencji wystarczającej do używania naszego języka cię tutaj nie zaatakuje. Wszyscy uczniowie są pod ochroną dyrektora - osoby potężnej i poważanej w tym świecie - i nikt nie chce z nim zadzierać. On z kolei nie narażałby swoich podopiecznych na niebezpieczeństwo. - chłopak przerwał na chwilę, nadal siedząc pozbierał leżące dookoła, popalone gałęzie, wrzucił je na swoje miejsce i ponownie podpalił - A brak kontroli nas swoimi umiejętnościami nie jest czymś niespotykanym. Może niezbyt częstym, ale się zdarza. Nie musisz szukać daleko - Kenta nie obija się o drzewa dlatego, że chce, a ja... - tutaj Yasuhiro wyciągnął prawą rękę w stronę otaczającej ognisko ciemności. W stronę ogniska zaczęło zbliżać się wątłe pasmo cienia, pełznące powoli po ziemi. Nie przebyło jednak więcej niż kilkadziesiąt centymetrów, gdy rozwiało się, a chłopak opuścił rękę - A ja również nie jestem w stanie zrobić wielu rzeczy, które w teorii nie powinny sprawiać mi problemów. Ale wszystkiego da się nauczyć - przy odpowiedniej wytrwałości... Brzmię trochę jak nauczyciel, prawda? - zapytał chłopak nagle.

Offline

 

#22 2016-03-07 19:48:09

Shirayuki-dono

Jego Upiorna Mość

2391598
Call me!
Skąd: Piekło
Zarejestrowany: 2013-07-22
Posty: 213
Punktów :   
WWW

Re: Obozowisko

Na dźwięk słów Przecież ono nie należy do mnie, znów chciała przestać go słuchać, myśląc, że zacznie filozoficzny wywód. Nie pokazała jednak zdziwienia, że w gruncie rzeczy, zaczął mówić do niej i to o temacie jakkolwiek z tym związanym. To tak, jakby musiała go pierw zaatakować, żeby nawiązać z nim rozmowę. Mimo że już trzymała nerwy na wodzy i wątpiła, by coś niespodziewanego wydobyło się za jej sprawą, wciąż milczała i pozwalała chłopakowi ciągnąć swój monolog. Po części miał rację. Po części.
Miał rację z Kentą, ale u nie go raczej nie było problemu z tym, że latać nie umie. Jak dla Nory on był po prostu zbyt roztrzepany, by robić to poprawnie. Co do Yasuhiro, Nora miała problem z rozpoznaniem co swoją ręką wskazuje, a kiedy już dostrzegła ruchomy cień — on zniknął. Skoro on nie umiał nad tym panować, to rzeczywiście mogła być szkoda. Biorąc pod uwagę całą ich klasę, to mogła być najbardziej czadowa umiejętność. Czy nie jest to popularny motyw w świecie komiksów i opowieści?
— Sprawdził byś się jako profesor, to na pewno - odpowiedziała po chwili, z powrotem siadając na taborecie. Nie patrzyła na niego a w ogień, po czym znów utknęła w myślach.
— Czy ja... czy wy... — zaczęła, odwracając się w stronę chłopaka. — Czy dla was... naprawdę wygląda to tak, jakbym bała się was jako was?
Nie była pewna, czy chłopak zrozumiał, co chciała z jego wypowiedzi wywnioskować, jednak to pytanie było dla niej istotne.


http://25.media.tumblr.com/8c578b5bcf55433433c471b78d0c6862/tumblr_mqcp61EXcK1rzr794o1_500.jpg

Offline

 

#23 2016-03-07 20:30:27

 Yasuhiro

Yasuhiro Kitsukami

Zarejestrowany: 2016-02-12
Posty: 58
Punktów :   

Re: Obozowisko

Początkowo słysząc zadane mu pytanie, Yasuhiro spojrzał w płomienie oddzielającego go od Nory ogniska i zamilkł, zamyślony. Nie pozwolił jednak sobie być cicho zbyt długo i po chwili ponownie otworzył usta.
- Nie wiem jak odbierają to inni... Nic w tym zresztą dziwnego, znam was od kilkunastu godzin. Jak dla mnie wygląda to tak, jakbyś podświadomie bała się kontaktu z zarówno nami wszystkimi jak i całym otaczającym światem. Moim zdaniem powodem jest to, że nas po prostu nie znasz. Podróż w nieznane faktycznie jest czymś co wzbudza strach, ale celem i obowiązkiem podróżnika jest go przezwyciężyć. Tylko przebywając w nieznanym otoczeniu można się do niego przyzwyczaić i dowiedzieć o nim więcej. Zaczynam się głupio czuć... Wiesz o co mi chodzi? - zapytał chłopak drapiąc się po głowie.

Offline

 

#24 2016-03-08 20:56:15

Shirayuki-dono

Jego Upiorna Mość

2391598
Call me!
Skąd: Piekło
Zarejestrowany: 2013-07-22
Posty: 213
Punktów :   
WWW

Re: Obozowisko

Ah, zaczęło ją swędzić za uchem i nie mogła oprzeć się pokusie podrapania się za nim. Jakiś komar ją chyba ugryzł, dziwne, bo nie czuła, żeby coś zbliżało się do jej skóry. Czy wzięła ze sobą jakąś maść lub spray? Tak, miała je w plecaku. Zaraz po nie pójdzie, stwierdziła, tym czasem musiała poprawić swoją grzywkę, bo przez pot na czole, straciła trochę swój doskonale ułożony kształt. Tylko osoby z grzywką zrozumieją, jakim wyczynem jest brak nawyku ciągłego jej poprawiania przez Norę. Patrząc na jej kolegów z klasy, póki co to byłą jej najbardziej godna podziwiania cecha. To było trochę smutne, jak bardzo jej samoocena poszła w dół.
— Rozumiem — odparła cicho, czyli jednak ludzie postrzegają to inaczej niż ja. Jednak nie miała zamiaru się z tego tłumaczyć, ale może okaże się to nowym wyznacznikiem w liście tego co musi w sobie zmienić, by nie dawać innym mylnego wrażenia. Wie, że innych ludzi, znaczy się nieludzi, to pewnie nie obchodzi, ale Nora była tak wychowana, ze przejmowała się takimi rzeczami, jak nieświadome urażenie kogoś. W jej domu obowiązywało to do tego stopnia, że nie można było biegać po domu, by nie denerwować sąsiadów. Nie pamiętała tego po sobie, ale po najmłodszych latach swojej siostry. Nie wie jak w innych krajach, ale w Norwegi ludzie traktowali się z szacunkiem. — Powinieneś próbować pisać opowiadania lub felietony, wiesz? — spróbowała rozluźnić atmosferę. — Chyba lubisz obrazować otoczenie — uśmiechnęła się do niego lekko. Trochę wymuszenie, ale nie powinno być tego widać. W głowie miała namyśli jego wcześniejszy obraz natury i maksymę o podróżowaniu, która nie do końca do niej docierała. Bo ona nie chciała dowiedzieć się o tym miejscu więcej, wiedza z każdym momentem mogła ją miażdżyć na nowo, jeśli nie będzie na nią przygotowana. — Ale dziękuję. — W sumie niewiele mi to dało, ale i tak dziękuję, pomyślała smutno, zdając sobie sprawę, że słowa przecież rzadko kiedy mają siłę. Bo z tymi wskazówkami nie raz się już spotkała, czy to od innych, czy to w książce lub radiu. To jej próby naprawienia tego wszystkiego były za słabe.
Wstała z miejsca i poszła szukać plecaka, swędzące miejsce za uchem wciąż jej dokuczało, więc postanowiła znaleźć swój plecak, który pofrunął wraz z falą i kiedy go znała, użyła spraya na komary, by uchronić ciało od następnych ataków insektów.
— Chcesz? — spytała z grzeczności. Pytanie dotyczyło zarówno sprayu na komary, jak i dopiero wyciągniętych bułeczek maślanych.


http://25.media.tumblr.com/8c578b5bcf55433433c471b78d0c6862/tumblr_mqcp61EXcK1rzr794o1_500.jpg

Offline

 

#25 2016-03-08 21:22:12

 Yasuhiro

Yasuhiro Kitsukami

Zarejestrowany: 2016-02-12
Posty: 58
Punktów :   

Re: Obozowisko

- Opowiadania, co? - zapytał cicho - Może kiedyś. -
Yasuhiro w milczeniu obserwował jak Nora szuka swojego plecaka. Przez krótką chwilę chciał powiedzieć coś jeszcze w temacie, który dopiero co, wydawałoby się, skończył, ale porzucił te zamiary.
- Powtarzanie mądrych słów wypowiedzianych przez innych nic nie da... Prawda jest taka, że każdy musi znaleźć swoje własne, najlepsze rozwiązanie. Co z kolei też jest nic nie mówiącą radą... -
Wtrącanie się w styl życia innych jeszcze bardziej niż on już to zrobił prawie nigdy nie było dobrym pomysłem. Zamiast tego Yasuhiro skupił się na tym bardziej przyziemnym aspekcie ich konwersacji - wyciągniętych w jego stronę bułeczkach. Bardzo smacznych bułeczkach.
- Dziękuję. - powiedział chłopak z uśmiechem i obszedł ognisko, by wziąć jedną z nich. Szybko wrócił na swoje miejsce i zaczął jeść.
- Może okazać się to nieprzydatne - zaczął gdy przełknął pierwszy kęs - ale jeśli chcesz mogę spróbować trochę ci pomóc z nauką kontroli nad swoimi mocami. Będzie to tylko powtarzanie tego czego ktoś mnie kiedyś nauczył, ale nuż coś z tego wyjdzie. -

Offline

 

#26 2016-03-08 22:44:03

Shirayuki-dono

Jego Upiorna Mość

2391598
Call me!
Skąd: Piekło
Zarejestrowany: 2013-07-22
Posty: 213
Punktów :   
WWW

Re: Obozowisko

Maślane bułeczki. Taka mała rzecz a cieszy. Coś jak bańki mydlane latem i lody.
Coś nie wydawało się, żeby Kenta z obstawą mieli wrócić jakoś szybko, więc Nora zaczęła rozważać opcję położenia się spać. Była trochę zmęczona i choć miała chęci na śpiewanie nad ogniskiem z kiełbaskami i chlebem, była to wizja, która przez Kentę raczej nie wypali. Usiadła jednak jeszcze przy źródle ciepła, kiedy Yasuhiro przykuł jej uwagę swoim tekstem. Oczy jej się powiększyły na to co usłyszała.
— Ty... tak na serio?  — spytała z niedowierzaniem. Przed chwilą sam mówił, że nie jest w stanie dobrze kontrolować swoich mocy, nie mniej jednak jest pierwszą osobą, która wyciągnęła do niej rękę w tej sprawie. Poza dyrektorem oczywiście, jednak ten, poza zapisaniem jej do akademii, był zbyt zajętą osobą, by poświęcić jej czas i trenować ją sam, powierzając to zadanie nauczycielom. Ci jednak, po tych kilku lekcjach, które już mieli, nie dali rady pomóc jej w żaden sposób. Być może problem był w tym, że była przy nich zbyt zestresowana, albo fakt, że ona wolałaby pozbyć się swoich zdolności, niż nauczyć się z nich korzystać. Poza tym nie wiedziała jak na własne życzenie przyzwać zwykły ogień, a na tym polegały dotychczasowe lekcje.  Owszem, udawało jej się coś wyczarować, ale tylko wtedy, gdy nauczyciel wywoływał u niej stresującą presję. Ale to wciąż nie było w żaden sposób kontrolowane.
W tym momencie dwie rzeczy stały się w niemal jednym czasie. Wielki poziomy podmuch, dużo silniejszy niż poprzedni, zaistniał tuż przy obozie. Ognisko na nowo zostało zgaszone i tym razem to nie tylko parę drobiazgów poleciało, ale i namioty miały problem utrzymać się na miejscu, tracąc jeden lub dwa śledzie. Namiot wychowawczyni całkowicie został porwany przez wiatr i jedyną rzeczą, która ochroniła go przed pokonaniem większych dystansów, były drzewa, które mu na to uniemożliwiły. Nora zatknęła uszy, a powiewające włosy zasłaniały jej widok. Skuliła się tam gdzie siedziała, próbując to przeczekać i po kilku intensywnych chwilach podmuch rzeczywiście ustał. W międzyczasie na niebie przed nimi można było zobaczyć słup ognia, który przecinał gwieździste niebo. Ze strachem w oczach Nora patrzyła na wielki słup ognia, a gdy ten wreszcie znikł, oszołomiona i spanikowana na zdemolowany obóz. Trwoga przeszyła ja od stóp do głów, uniemożliwiając jej procesy myślenia i koordynacji psychoruchowej. Po prostu tak siedziała, wpatrując się w ziemię.


http://25.media.tumblr.com/8c578b5bcf55433433c471b78d0c6862/tumblr_mqcp61EXcK1rzr794o1_500.jpg

Offline

 

#27 2016-03-08 23:13:37

 Yasuhiro

Yasuhiro Kitsukami

Zarejestrowany: 2016-02-12
Posty: 58
Punktów :   

Re: Obozowisko

Yasuhiro odpowiedziałby na pytanie Nory (mimo tego, że miał wrażenie, że było retoryczne) gdyby nie potężny podmuch wiatru, który zatrząsł obozem. Kątem oka zdążył jeszcze zauważyć wychylający się ledwo ponad drzewa słup płomieni, kiedy nagła wichura wręcz zdmuchnęła go sprzed ogniska. Chłopak wylądował w miejscu, w którym jeszcze przed chwilą stał namiot ich wychowawczyni, tak zgrabnie jak tylko się dało. Wyszło z tego tyle, że uderzył się w kość ogonową, co przyjemne nie było. Wstał powoli masując się po dolnej części pleców.
- Zaraz się wkurzę... - pomyślał wiedząc, że i tak nie jest do tego zdolny - Wszystko w porządku? - rzucił w ciemność, która już po raz trzeci zapanowała w obozie, po czym rozpalił na swojej dłoni około metrowej wysokości, karmazynowy płomień - również po raz trzeci, tylko, że tym razem na tyle duży, że w miejscu, które pocierał wyrosły mu ogony.

Offline

 

#28 2016-03-08 23:22:27

Shirayuki-dono

Jego Upiorna Mość

2391598
Call me!
Skąd: Piekło
Zarejestrowany: 2013-07-22
Posty: 213
Punktów :   
WWW

Re: Obozowisko

Ale ona nie reagowała. Siedziała skulona, z rękoma po obu stronach głowy. Jej włosy całe potargane, a grzywka w całkowitym nieładzie. Trzęsła się, patrząc przed siebie. Jedynie na co zareagowała to nowy płomień, który pojawił się przed nią i towarzysząca im przemiana kolegi. Na sam ten bodziec zaczęła trząść się jeszcze bardziej.


http://25.media.tumblr.com/8c578b5bcf55433433c471b78d0c6862/tumblr_mqcp61EXcK1rzr794o1_500.jpg

Offline

 

#29 2016-03-09 12:11:43

 Yasuhiro

Yasuhiro Kitsukami

Zarejestrowany: 2016-02-12
Posty: 58
Punktów :   

Re: Obozowisko

Yasuhiro westchnął cicho, po czym wolną ręką zaczął zbierać gałęzie wyrzucone z ogniska. Gdy było ich tam wystarczająco dużo, by podtrzymać płomienie, podpalił je ogniem z drugiej ręki i przestał używać swojej mocy, co sprawiło, że jego ciało wróciło do normalności. Rozejrzał się po obozie i stwierdził, że jedynym faktycznym problemem był stan namiotu Mayumi, co było sprawą drugorzędną. Teraz postanowił zająć się znajdującą się w jednoosobowej formacji żółwia - znanej też jako "jak się mocno skulę, to nikt mnie nie zauważy" - Norą. Dziewczyna siedziała mniej-więcej w tym samym miejscu co wcześniej i trzęsła się jak listek na wietrze.
Yasuhiro usiadł tak, by go widziała i postarał się nawiązać bezpośredni kontakt wzrokowy.
- Żyjesz? - zapytał.

Offline

 

#30 2016-03-10 03:11:46

Shirayuki-dono

Jego Upiorna Mość

2391598
Call me!
Skąd: Piekło
Zarejestrowany: 2013-07-22
Posty: 213
Punktów :   
WWW

Re: Obozowisko

(w sumie to możecie wgl nie czytać tego postu; miałam potrzebę opisania problemów mojej postaci)




Wraz z wiatrem wróciły nieprzyjemne myśli, a Nora nie mogła się ruszyć, tylko trzęsła się nieustannie. Nie miała kontaktu z otoczeniem, a w jej głowie utkwiły obrazy. Obrazy, o których bardzo starała się zapomnieć.

Czy to tak się czuli moi znajomi?


Nora pamiętała tę radość i dumę jej przybranych rodziców, kiedy wyjęli ze skrzynki na listy potwierdzenie przyjęcia jej - Nory Avalon - do prywatnego gimnazjum w Haugesund. Łzy smutku mieszały się wtedy ze łzami szczęścia. Mieli zdolną dziewczynkę, zdolną na tyle, by wywalczyć dla siebie stypendium. To był świetny krok w jej młodym życiu, nawet jeśli ta mała szansa miała zabrać im ich pociechę do innego miasta. Dobrze, że nie do stolicy, bo wtedy rodzina mogłaby stracić ze sobą cały już kontakt. Nie mniej jednak wspierali córkę. Kupili jej laptopa i obiecali dzwonić tak często jak będą mogli.


Czy to był moment, w którym straciłam kontrolę?



To był pierwszy raz, kiedy miała szansę wykryć swoje zdolności. Pierwszy semestr w nowej szkole minął, a Nora mogła się cieszyć swoją małą grupką przyjaciół. Czasami za bardzo starała się dopasować do grupy, jednak była akceptowana. Była lubiana. Ze swoją koleżanką z pokoju była niemal nierozłączna. Tęskniła za rodziną, bo nawet jeśli mama stosunkowo często dzwoniła, to jej młodsza siostra była zbyt rozproszona, by wziąć pod uwagę, że starsza z rodzeństwa za nią tęskni i chciałaby czasem, by to młodsza z rodziny do niej zadzwoniła. Czuła się osamotniona przez brak ciepła rodzinnego, jednak miała ze sobą koleżanki. Nie można mieć wszystkiego, a jej sytuacja nie była w cale zła. Narzekanie w jej sytuacji byłoby egoistyczne.
Pewniej nocy jednak obudził ją krzyk. Gwałtownie otworzyła oczy i podniosła swój tułów do pozycji siedzącej, patrząc na swoją przyjaciółkę. Jej niebieskie oczy napełnione były przerażeniem, suche usta ledwo drgały. Jednak korytarz za drzwiami był cichy. Nikogo ten dźwięk nie zwabił. Nora patrzyła na swoją koleżankę, nie wiedząc o co chodzi i czemu kierowany był na nią wzrok z taką trwogą. Niepewna swoich ruchów, zielonooka wstała i wyciągnęła ręce w stronę koleżanki, by do niej podejść i ją przytulić. By ją wysłuchać i dowiedzieć się, co ją tak wystraszyło.
Linn, co się stało?, spytała, gdy wstawała. Nieprzyjemne uczucie odtrącenia uderzyło w jej serce, gdy spotkała się z wysuniętą w jej stronę ręką, która sygnalizowała, by Nora się do niej nie zbliżała. Stypendystka jednak dalej nie rozumiała o co chodzi i nadal próbowała uspokoić Linn. Bez skutku.
Co ty za czary wyprawiasz? - wydukała nadal przerażona po wielu minutach. Nora nie wiedziała o co chodzi, ale wydedukowała, jaki problem mógł być z jej koleżanką.
Linn… Sądzę, że powinnaś przestać brać te proszki, które Adrian Ci daje. Myślę, że Ci to szkodzi.


Czemu nie mogę mieć na to wpływu?



Tygodnie mijały swobodnie. Niezręczność między koleżankami minęła, a Linna przeprosiła ją, stwierdzając, że rzeczywiście powinna zrezygnować z wszelkiego rodzaju dopalaczy i zioła. Miała po tym schizy, poza tym widać nie była tak dorosła, jak jej się zdawało, skoro dostawała takich halucynacji. Nora naprawdę miała by latać? Przecież to niedorzeczne!
A jednak.
Drugi rok szkolny się zaczął, a Nora czuła jakby jej więź z przyjaciółką zaczęła się kruszyć. Linn niejednokrotnie miewała swoje humorki, teraz jednak Nora miała wrażenie, że druga Norweżka starała się jej unikać i miała problem z patrzeniem jej w oczy. Wszystkie próby konfrontacji kończyły się niezręcznie. Nora nie wiedziała jak na to reagować i mimo wielu prób postanowiła sobie odpuścić. Dopiero, gdy Linn zaczęła korzystać z pomocy psychologa, dotarła do Nory plotka o jej rzekomym lewitowaniu przez sen i o tym, że z powodu tych halucynacji jej współlokatorka zaczęła brać lżejsze psychotropy. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że z powodów swoich umiejętności doprowadziła swoją przyjaciółkę do problemów psychicznych w wieku 14 lat. Niedługo później Linnę przenieśli do osobnego pokoju.


To wszystko moja wina.



Trudno było pozbyć się poczucia winy. Sama świadomość, że zraniłeś kogoś Ci bliskiego - bolała. Jeszcze bardziej bolało to, że niczego nie zauważyłeś i nic nie mogłeś zrobić. Z tego punktu negatywne myśli same się zapętlały. Nora postanowiła skupić się na nauce i wyciągnąć oceny w górę - co było trudne, biorąc pod uwagę jej już wysokie stopnie. Nadal spotykała się z koleżankami, ale nie mając siły się dalej starać pasować do nich, ich stosunki nieznacznie oziębły. Z czasem już nie czuły się tak swobodnie w swoim towarzystwie, a Nora zaczęła być bardziej świadoma swojego otoczenia i różnych przypadkowych wypadków. Jak często okna w szkole mogły się od tak otwierać? Czemu zawsze na jej zajęciach? Czemu jak kładła groch na łóżku, nie czuła rano żadnych niedogodności po nocy, a tylko przy zasypianiu? Czyżby rzeczywiście… nie, to niedorzeczne. Prawda?

Gdybym umiała nad tym panować, nikogo być nie skrzywdziła.



Miała wyjątkowo dobry dzień, gdy pierwszy raz coś podpaliła. Zajęła 5 miejsce w rankingu szkolnym pod względem nauki, a poza tym była na bardzo humorzastym wypadzie z dziewczynami. Więc czemu kosz na śmieci w sekundę stanął w płomieniach, gdy tylko obok niego przeszła?

Jakby ta klątwa nade mną nie ciążyła, nie było by problemu.



W pewnym momencie incydent zaczął gonić incydent. Jeden mniejszy jak szybszy powiew wiatru, drugi większy jak rażenie prądem i spalanie urządzeń elektrycznych. A przy każdym tym zdarzeniu ona. To nadal wydawało się być niedorzeczne, ale nawet Nora zaczynała to już powoli akceptować jako rzecz prawdziwą. A plotka, jakkolwiek głupia by nie była, zaczęła krążyć po całej szkole i szerzyć swoje nasienie.

Które przezwisko pasowało mi bardziej? Wiedźma, czy Emily Rose?



Na każdej dłuższej przerwie od szkoły dziewczyna wracała do rodzinnego domu. Zawsze czuła się tam spokojniejsza, kochana. Jakby wszystkie jej problemy odchodziły daleko. Ale z czasem i tam pojawiały się małe incydenty. Już nigdy nie wiedziała, czy zwykły przeciąg to jej zasługa, czy też nie. Dziwne uczucie podpowiada jej, że to ona była winowajcą burzy, gdy leżała w domu z gorączką. Ale nic nie musiało jej podpowiadać, że to ona była winowajcą wypadku. Tego była pewna.
Wraz z Agnes, jej młodszą siostrą, bawili się na wsi u babci, a dzieci z pobliskich domostw dołączyli do ich zabawy w chowanego. Nora była najstarsza i dorośli przydzielili jej rolę opiekunki tych dzieci, dopóki oni nie wrócą. Tydzień na wsi, na której jedynymi oznakami cywilizacji był telewizor z trzema kanałami i telefon stacjonarny, Nora mogła wypocząć jak nigdy, pomagając dziadkom w polu, czy też bawiąc się w opiekunkę dla dzieci. Z tego też powodu nie spodziewała się, że będąc w takim rewelacyjnym stanie dojdzie do jakiegoś incydentu. A jednak. Znowu to jej wypadło liczyć do 30 i szukać dzieci. Nie zdążyła jednak policzyć do 20, kiedy z jej ciała uwolniła się fala o zadziwiająco podobnej częstotliwości drgań cząsteczek, co starej stodoły, za którą schowała się Agnes. Wtedy po raz kolejny Nora usłyszała krzyk.


Nie chce tej mocy.



Przez następny tydzień Nora nie miała siły pokazać się w szpitalu. Brakowało jej odwagi i nawet jeśli rodzice pocieszali ją, że to wypadek - ona wiedziała lepiej. Może i to był wypadek, ale z pewnością z jej winy. To ona jest tym dziwnym… czymś przez co to wszystko dzieje się wokół. Gdyby jej tu nie było, jej młodsza siostra nie miała by teraz metalu w nodze. Ojczym nie musiałby szukać kolejnego etatu, by zwrócić koszta. Mama nie traciłaby czasu na wspieranie obu córek. Wystarczyło by, by poświęciła uwagę jednej - tej, która naprawdę na to zasługuje. Nora spojrzała na swój medalion i zdjęcia rodzinne, które w nie włożyła. Nie była w stanie powstrzymać łez. Włączyła laptopa i szybko zarezerwowała bilet w jedną stronę. Tym razem wróci do szkoły trochę wcześniej niż zwykle.

Zabierzcie ją.



Może i dobrze się skończyło. Nora nie miała siły już z tym walczyć i od tygodnia nie odzywała się do nikogo. Wyjątek stanowili nauczyciele, jeśli ją o coś pytali. W ostatnim semestrze ni stąd ni zowąd pracownia stanęła w płomieniach. Podpaliło się tylko kilka ławek, ale ogień zaczął się rozprzestrzeniać, a uczniowie uciekli jak poparzeni. Nora natomiast tylko wstała i, po schowaniu wszystkich książek, wyszła z budynku, nie zwracając uwagi na świat wokół. Po tym wszystkim to nie było już takie dziwne, prawda? Świadomość do niej dotarła, jak tylko zobaczyła oskarżające palce na nią kierowane i towarzyszące im wyzwiska i oskarżenia. Mieli jakieś dowody? Nie. Jednak Nora się nie broniła i nawet jeśli ich założenia opierały się na długo szerzonej plotce, mieli rację. Patrzyła tylko na ziemię ze załzawionymi oczyma. Miała dość.
Dowodów żadnych nie było, ale powszechna opinia była tak bardzo nastawiona przeciwko niej, że nauczyciele zgodnie stwierdzili, że będzie dla niej lepiej zmienić szkołę. Coraz trudniej było tłumaczyć incydent po incydencie.
Wróciła do domu, ale wciąż miała problem patrzyć siostrze w oczy. Do szkoły nie wróciła i pojawiła się tylko na egzaminach końcowych. Często płakała i nawet przybrani rodzice nie mogli dużej się oszukiwać, bo naprawdę dziwne rzeczy działy się wokół ich córki. Martwili się, nie potrafiąc jej pomóc.

Zabierzcie…


Nora nie zarejestrowała, co ktoś powiedział, ale wybudziło ją to z transu. Ostatnią rzeczą, którą widziała to jasna czupryna i niebieskie oczy. Straciła przytomność.


http://25.media.tumblr.com/8c578b5bcf55433433c471b78d0c6862/tumblr_mqcp61EXcK1rzr794o1_500.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.am.pun.pl www.smoki-hodowla.pun.pl www.mythwaronline.pun.pl www.maxi-bit.pun.pl www.gks-klan.pun.pl