Otakowy zakład psychiatryczny
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
- No to pójdziemy tam wieczorem. Tylko co by tu porobić przez cały dzień... - zamyśliła się Alyss idąc przed siebie spacerowym krokiem - Umiesz czytać starożytne pisma? - odwróciła się nagle do Max.
Offline
Max bawiła się frendzlami swojej sukienki i spojrzałam po chwili na nią.
- E-em... starożytne? Nie wiem, nigdy nie próbowalam - powiedziałam cicho.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
Alyss pomyślała przez chwilę. - Zawsze możesz spróbować. Chodzi mi o pomoc w odczytaniu tej książki z tamtego podziemnego pomieszczenia. Samej strasznie wolno mi to idzie. - powiedziała do Max spacerując w stronę ich gospody. - Jestem ciekawa co tam napisano. Jak będziemy miały szczęście to będà to jakieś zaklęcia.
Offline
Max przytaknęła i lekko się uśmiechnęła. Nie zaszkodzi jej pomóc.
- W porządku, mogę ci pomóc - odpowiedziala. - Ale nie jestem pewna, czy na pewno mi się uda.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
- Zobaczymy. - powiedziała czarownica. Po chwili doszły do gospody i wróciły do pokoju. - No to zaczynamy. -
Offline
Weszła do środka i usiadła na łóżku. Podciągnęla pod siebie nogi, zapominając, że ma sukienkę i spojrzala na dziewczynę.
- Pokaż mi je - poprosiła.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
Alyss wyjęła książkę z torby i położyła ją na stole. - Proszę. Rozszyfrowałam kilka wyrazów, ale strasznie ciężko mi to idzie. Możesz spróbować odszyfrować tutaj, - czarownica pokazała zdanie na kartce - a ja tutaj. - pokazała inne miejsce - Może coś nam z tego wyjdzie. -
Offline
Usiadła przed książką i spojrzala na nią. Długo przyglądała się wyznaczonemu fragmentowi, aż w końcu przeczytała wszystko bez zająknięcia, tłumacząc. Nie miała pojęcia jak, ani skąd wiedziała, ale doskonale znała ten język.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
Alyss spojrzała na dziewczynkę ze zdziwieniem, po czym uśmiechnęła się. - Mówiłam, że trzeba chociaż spróbować. Chociaż i tak jak na próbę poszło ci zbyt dobrze. Znasz ten język, prawda? - zapytała Max i pokiwała głową, gdy ta odpowiedziała twierdząco. - To mi bardzo pomoże w tłumaczeniu tej księgi. -
Resztę dnia czarownica spędziła na tłumaczeniu i uczeniu się języka, z przerwami na posiłki. Gdy zaczęło robić się późno dziewczyny wyszły z budynku i skierowały się na farmę opisaną na ogłoszeniu. Dojście do niej zajęło im tylko kilka minut, więc nadal było jasno. Znalazły właściciela farmy i powiedziały mu w jakim celu przyszły. Ucieszony mężczyzna objaśnił im całą sprawę, a one udały się do zwierząt i usiadły w ich pobliżu.
- Teraz czekamy. - powiedziała Alyss - Ale musimy uważać, bo nie wiadomo kiedy to coś zaatakuje. Chociaż nie wydaje mi się, żeby przyszło przed nocą. -
Offline
- Ja... no, najwyraźniej... Nie mialam pojęcia - powiedziała. Byla kompletnie zaszokowana tym, ze znała starożytny język, o którego istnieniu nie miala wcześniej pojęcia.
Wieczorem gdy wybrały się do pracy, Max przybrała znów formę nastolatki. Uznała, że będzie to korzystniejsze, bo w niej ma większe możliwości fizyczne. Mogła się też zmienić w mężczyznę, co byloby jeszcze lepsze, ale wolała na razie nie pokazywać tej umiejętności Alyss, żeby jej nie wystraszyć. Usiadła na dużym kamieniu i obserwowała uważnie.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
Chwilę po zapadnięciu zmroku Alyss zauważyła coś przymykającego w trawie. Zwierzęta też zdawały sobie sprawę z obecności intruza, gdyż zaniepokojone zbiły się w grupę. Czarownica zaczęła powoli podchodzić do stworzenia, ale zaczęło ono uciekać. Alyss powoli poszła za nim.
- To tylko wilk. Nic dziwnego. Prawdopodobnie jest jakaś dziura w płocie. Wystarczy ją załatać i będzie dobrze. - stwierdziła gdy ulatywał z niej cały zapał - Szkoda. - wyszeptała pod nosem.
Offline