Otaku do Ataku

Otakowy zakład psychiatryczny


  • Index
  •  » RP
  •  » Notatnik Przyjaciela // Zoticus "Max Martinez"

#1 2014-02-18 17:32:59

 Kaori

Yaoistyczna Łowczyni Paringów

4947291
Call me!
Skąd: Otchłań mangi
Zarejestrowany: 2013-07-21
Posty: 193
Punktów :   
WWW

Notatnik Przyjaciela // Zoticus "Max Martinez"

http://oi60.tinypic.com/29fwf8p.jpg

Zoticus "Max Martinez"


Płeć: Brak informacji
Rasa: Inkub z trzeciej linii Beliala
Wiek: Brak informacji
Data Urodzenia: Prawdopodobnie 06.06
Grupa Krwi: 0
Wzrost: 164 cm

------------------------------------------------------------------------
Informacje
------------------------------------------------------------------------



Max pojawił się w Piwnicy pewnego dnia. Nikt nie miał pojęcia, skąd i dlaczego tam przybył. Właściciel także nie chciał nic o nim zdradzić. Nie mogąc zrobić nic innego, postanowiłem się czegoś dowiedzieć na własną rękę. W dokumentach szefa jednak nie znalazłem zbyt wiele. Jakieś zapiski o demonach, inkantacje, kilka dat.
Sam Max niewiele o sobie wiedział. Gdy go pytałem, zawsze odpowiadał, że nie ma pojęcia, kim jest. Nic o sobie nie wie, ale dobrze mu z tym.


------------------------------------------------------------------------
Wygląd
------------------------------------------------------------------------



Z daleka Max zawsze raził po oczach, choć krył się pod masą ubrań. Jednak kiedy zbliżyłem się, by usiąść obok niego i porozmawiać poraziła mnie niesamowicie intensywna zieleń jego oczu. Spojrzenie mówiące "widzę całą twoją duszę, nic przede mną nie ukryjesz". Do tego wręcz marchewkowo-rude włosy tym bardziej zwracały uwagę. On to ukrywał, nie lubił, ja podziwiałem.
Nigdy nie miałem okazji zobaczyć go bez ubrań, zawsze miał ich na sobie masę, ale wydawał się dość szczupły. One zawsze na nim wisiały, a przynajmniej tak się wydawało.



Odkąd się obudziłem, miałem bliznę. Bliznę, którą chowałem, ale potrafiła chwilami, nawet pod masą ubrań, być widoczna. Według mnie zawsze była. Cienki, długi, nierówny, biały ślad ciągnący się przez brzuch pod lekkim skosem. Zakończony czymś na wzór gwiazdy.



------------------------------------------------------------------------
Osobowość
------------------------------------------------------------------------



Zawsze wydawało mi się, że nie lubi słońca, chował się przed nim, za to nocami wpatrywał się w księżyc. Mieliśmy wspólny pokój, dlatego bez problemu mogłem to zauważyć.


Słońce bolało. Boli nadal, ale mniej.



Max wydawał się nie bać niczego, z czasem jednak odkryłem jego lęk. Ludzie, ludzie go przerażali. Mówił, że nie chce zrobić im krzywdy, dlatego trzyma się z daleka. Dotąd mu nie wierzę.


Ludzi łatwo zranić,są krusi, nie chcę robić im krzywdy. To boli. Dlaczego taki jestem?



Żałuję, że nie mogę napisać o nim dużo. Naprawdę polubiłem go przez te lata. Wbrew pozorom mówił dużo, jeśli poznało się go bliżej; gdy komuś zaufał. Nocą spacerowaliśmy po Piwnicy, przyglądając się od czasu do czasu gwiazdami na oknem.
Kiedy pytałem go, w co wierzy, zawsze powtarzał to samo.
- Moje istnienie jest przesądzone, nie nauczono mnie, by wierzyć.
Czy to miało jakikolwiek sens?



Nie byłem kochany i nie nauczono mnie, by kochać, ale kochałem. Pokochałem, mimo iż nie znałem definicji tego słowa. Nie wiem, jak rozumieć miłość. Łzy same uciekają mi spod powiek, czy to normalne?
*ślady kropli zamazują niewielkie ilości tekstu, które da się odczytać*



------------------------------------------------------------------------
Umiejętności
------------------------------------------------------------------------



...............



Twoje notatki są teraz w moich rękach. Umarłeś, a ja nie potrafię się pogodzić z tym, że cię zostawiłem.
By uczcić twoją pamięć, powiem, co wiem. To co pamiętam.
Od zawsze widziałem tylko ciemność.

Uciekałem, jadłem, co udało mi się upolować. Walczyłem, zabijałem, zarabiałem na życie. Aż straciłem nagle wszystko. Myślałem, że umieram.

Potem była Piwnica. Było dobrze, mimo wszystko. Znalazłem kogoś, kto mnie zaakceptował, ciebie, czy to tak wiele? Ja byłem szczęśliwy.

Inkub, zwany Zoticus, to ja. Moja egzystencja ma swój cel, jednak jest mi on nieznany. Nie mam płci, jestem stworzeniem demonicznym i potrafię przyjąć kształt każdej żywej materii. Unikam ludzi, kocham krew, zabijam. Dlaczego nadal żyję, skoro ciebie tu nie ma?



*ślady krwi zamazują większą część kartki*


...mój testament.



Podróżuję sam, szukam sensu mojej chorej egzystencji. Nie rozumiem.
Przy ludziach staję się zwierzęciem, przy innych - kobietą, dzieckiem. Nie chcę ich atakować. Czasem to jest silniejsze ode mnie. Jedynie ręką potrafię przebić ich, wyrwać serce.
Widzę ciemność, a kiedy się budzę, wszędzie jest krew. Krew.
Jest piękna, przerażająco piękna, pociąga mnie. To chore...

Nie chcę tego, powinienem zginąć. Nie mogę, nie sam. Chcesz mnie zabić? Powiedz, że chcesz.
Musisz tylko


*fragment kartki urwany*

Ostatnio edytowany przez Kaori (2014-02-18 22:36:07)


http://nyanyan.it/upload/212724_izkwn06h79cx8qmly41gav5osedubjrft2p3.gif

Offline

 
  • Index
  •  » RP
  •  » Notatnik Przyjaciela // Zoticus "Max Martinez"

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.smoki-hodowla.pun.pl www.gks-klan.pun.pl www.writv.pun.pl www.mythwaronline.pun.pl www.am.pun.pl